poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Google Morse

Króciutko. Dziś jest 218 rocznica urodzin Samuela Morse'a, pioniera telegrafii, której zasadę działania, w pewnym sensie wykorzystują dzisiejsze sieci przewodowe. Google informuje o tym w ciekawy sposób sposób:Google w alfabecie Morse'a

niedziela, 26 kwietnia 2009

Wszystkie dzieci Google

Niedawno zastanawiałem się ile usług udostępnia Google. Kwestia nie jest taka prosta. Znaleźć pełną listę bezpośrednio na stronach Google nie jest łatwo, o ile w ogóle jest to możliwe. Najłatwiej dostępna strona zawiera zaledwie 18 pozycji, z czego większość jest albo powszechnie znana (wyszukiwarka grafiki, YouTube), albo przydatna tylko dla niektórych użytkowników (mało użyteczny Google Desktop, jeszcze mniej Google Toolbar albo Katalog). Z pomocą przychodzi Wikipedia, ale i tutaj nie mam pewności, czy lista usług jest kompletna. Dziwi mnie takie „zaszywanie” swoich usług przez firmę z Mountain View.

W Wikipedii można znaleźć ok. 150 (!) nazw usług Google. Część z nich została wycofana, inne są dostępne tylko na ograniczonym obszarze. Wciąż jednak liczba ta robi wrażenie. Spróbowanie i opisanie wszystkich, do których mam dostęp będzie ogromnym przedsięwzięciem, ale postaram się systematycznie pisać o kolejnych z nich.

Które z serwisów uznać należy za najważniejsze? Tutaj każdy będzie miał swoją kolejność. Postaram się przedstawić czołówkę mojego rankingu. Kluczowym czynnikiem jest tutaj częstotliwość korzystania i wyobrażenie sytuacji, w której usługi by zabrakło.

  1. Wyszukiwarka Google — niekwestionowany lider. Choć są alternatywy, to kto z Was chciałby korzystać z NetSprint albo Yahoo?
  2. YouTube — przejęty za grubą kasę. Ciekawe jaki procent linków przesyłanych przez IM-y pochodzi z YT. Aż trudno sobie wyobrazić, że powstał w 2005r.
  3. Google Maps — na dalszych miejscach kolejność nie jest tak oczywista. Wybór padł na Google Maps jako pioniera zdjęć satelitarnych w Internecie. Kraków oglądałem, kiedy o Zumi jeszcze nikt chyba nie myślał.
  4. Google Analytics — statystyczny kombajn. Trudno mi sobie wyobrazić ile stron monitoruje.
  5. Google AdWords — korzystając z anatomicznego porównania, układ pokarmowy korporacji. Bez niego prawdopodobnie nie mielibyśmy pozostałych usług, stanowi podobno ponad 90% dochodów Google, a i ta liczba wydaje się trochę mała. Z drugiej strony potężne narzędzie reklamowe, wykorzystywane przez firmy na całym świecie.
  6. GMail — dla mnie nie tak istotny, z powodu braku porządnego loginu (wszystkie dobre były już zajęte), ale cieszy się ogromną popularnością. Stanowił kolejny przełom dokonany rękami G. Udostępniane na początku 1GB miejsca było trudne do wyobrażenia. Dzięki temu wielkość darmowych skrzynek we wszystkich serwisach błyskawicznie wzrosła.
  7. Google Docs — usługa nie tak popularna, jednak bardzo ważna z osobistego punktu widzenia. Pisaliśmy tam liczne projekty, które wymagały współpracy na bieżąco, obecnie „doksy” wykorzystujemy do dzielenia informacji w firmie.
Tutaj zakończę, bo trudno mi już porządkować. Dalej powinno znaleźć się miejsce dla Bloggera–Blogspota, dzięki któremu w tej chwili piszę, choć nie jest on jedyną dostępną platformą blogową i bez problemów byśmy się z bez niego obyli, Picasy, ułatwiającej katalogowanie zdjęć i pozwalającej na masowy upload do Google Gallery, AdSense'a, pozwalającego milionom internautów zarabiać na swoich stronach (niestety w polskich warunkach nie są to zadowalające kwoty).

Co jakiś czas będę przyglądał się jednej usłudze z bliska i pisał o niej kilka słów.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Nowy interfejs już dostępny

Przed chwilą miałem okazję pierwszy raz skorzystać z nowego interfejsu AdWords. Wrażenia jak najbardziej pozytywne. Nie miałem jeszcze czasu porządnie się w niego zagłębić — aktualne kampanie nie wymagają modyfikacji, ale póki co wszystko działa świetnie. Wszystko czego potrzeba jest w zasięgu ręki, zestawienia są przejrzyste i czytelne. Nie ma do czego się przyczepić. Google stanęło na wysokości zadania. W miarę zgłębiania nowej obsługi, będę informował o swoich odkryciach.

Stay tuned.

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Free Monitor for Google

Bardzo przydatne narzędzie do monitorowania pozycji w Google. Na razie je testuję, ale wygląda OK. I przede wszystkim nie wymaga klucza Google SOAP API, jak prawie wszystkie tego typu programy.

Zapytaj Google

Związane z tym blogiem bardziej nazwą, ale może być przydatne. Ktoś zadaje Ci durne pytania? Podeślij mu link http://g.xradar.net/. Adres niepozorny, a strona zaskakująca :).

Parametry adresu YouTube'a

Post niby nie o Google, ale czym jest teraz YouTube?

Na stronie Make Use Of pojawiły się triki pozwalające wpływać na sposób wyświetlania filmów. Postaram się maksymalnie skrócić tą listę, przez co może nie być to tak jasne (ale przynajmniej mniej czytania).


  • &fmt=18, &fmt=22 — wyższa jakość obrazu, działa tylko bezpośrednio na YT.
  • &ap=%2526fmt%3D18, &ap=%2526fmt%3D22 — analogiczne dla filmów zamieszczanych na innych stronach.
  • #t=XXmYYs — film grać będzie od XX minuty YY sekundy.
  • &showsearch=0 — wyrzuca okno wyszukiwania pojawiające się na filmie.
  • &start=ss — zamieszcza tylko część filmu, zaczynającą się od ss sekundy.
  • &autoplay=1 — dość oczywiste, film zacznie grać od razu, tak jak dzieje się to na YT domyślnie. Chyba najprzydatniejsza możliwość, kiedyś zastanawiałem się, „jak oni to robią”.
  • &loop=1 — po prostu repeat.
  • &rel=0 — i nie mamy filmów powiązanych.
  • &showinfo=0 — ponoć zamieszczanie bez tytułu.
  • /swf/cps.swf?video_id=xxx — link do pełnego ekranu.
  • &flip=1 i YT staje na głowie ;).
  • Last but not least — żeby ściągnąć jakiś film, wystarczy adres youtube zastąpić kickyoutube, reszta pozostaje bez zmian. Podobnie mają działać pwn i kiss.

Zaznaczam, że nie wszystkie jeszcze przetestowałem, więc może coś nie działać.

niedziela, 19 kwietnia 2009

Książka o G

Przypadkiem trafiłem na e-book o Google. Nie wiem czy wart polecenia, bo jeszcze nie czytałem i nie wiem kiedy znajdę na niego czas, ale na pewno wart sprawdzenia. Pewnie wiele postów powstanie na jej podstawie. Stay tuned.

wtorek, 14 kwietnia 2009

Nowy interfejs AdWords

Google planuje wprowadzenie nowego interfejsu dla AdWords. Nareszcie! To, z czym trzeba się męczyć w tej chwili, to plama na wizerunku firmy. Obecnie obsługa jest mało intuicyjna, toporna, a oprawa graficzna zamiast oszczędnej jest zwyczajnie brzydka. Najwyższy czas na zmiany.

Na razie interfejs zostanie udostępniony w wersji beta, osobom, a właściwie kontom, które zapiszą się na specjalną listę. Jak tylko się dowiedziałem, nie czekałem.

Co ma być nowego? Z marketingowych frazesów — łatwiejsza analiza, szybsza edycja, szersza perspektywa i niezmienione zasady emisji reklam. W praktyce — wielki krok do przodu. Po zapoznaniu się z kilkoma minutami filmów demonstracyjnych jestem pod dużym wrażeniem. Obsługa mocno kojarzy się z Google Analytics, dostępne będą rozbudowane wykresy, a edycja niemal wszystkich parametrów kampanii, grupy reklam czy konkretnej reklamy będzie właściwie „one click away”. Już się nie mogę doczekać, mam nadzieję, że uda mi się załapać ze wspomnianej listy.

Zachęcam wszystkich zainteresowanych do obejrzenia filmów dostępnych pod podanym wyżej linkiem. Olejcie tylko pierwszy :)

niedziela, 12 kwietnia 2009

Google Street View

Dziś postanowiłem zapoznać się z usługą Google Street View. Słyszałem o niej dużo, zarówno dobrego jak i złego. Postanowiłem zwiedzić w ten sposób Amsterdam i odświeżyć wakacyjne wspomnienia. Niestety rozczarowałem się. Można troszkę połazić po ulicach, ale oglądanie kamienic to nic nadzwyczajnego. Nawet dotarcie do jakichś zabytków też niespecjalnie mnie pociąga. Zwiedzanie miast na zdjęciach zdecydowanie nie należy do wciągających zajęć, w dodatku nawet na dość szybkim łączu w domu, zbyt irytujące jest czekanie na załadowanie się zdjęcia.

Plusy? Trudne do znalezienia. Chyba tylko na zasadzie lepiej mieć, niż nie mieć. Gdyby była pełna swoboda podróży, byłoby to znacznie ciekawsze, ale w tej chwili jest raczej niewykonalne.

Czy jeszcze tam kiedyś wejdę? Nie wydaje mi się. Z resztą zdjęciami satelitarnymi na Google Maps też długo się nie emocjonowałem.

sobota, 11 kwietnia 2009

Wszystko już wiem

Za sprawą forum pomocy Google, problem na linii Adwords – Analytics został wyjaśniony.

Pod koniec lutego dostałem mail informujący o zmianach w tych narzędziach. Niestety w tłumie innych, nie spodziewając się niczego istotnego, zwyczajnie go pominąłem. Informował on, że od 2 marca, wchodzą w życie nowe zasady, zwiększające bezpieczeństwo danych. Przy okazji wkradają się tu nieścisłości — na blogu Google napisano, że zmiany zajdą od 12 marca, a na moim koncie stało się to dopiero 24.

Zmiany, choć proste do wprowadzenia, są dość daleko idące. Aby dane były dobrze zliczane, konta muszą być powiązane. Tu pojawia się pierwszy problem — statystyki do stron mam podzielone na oddzielne konta. Uznawałem to za bardziej słuszne podejście. Niestety konta wiązać można tylko 1:1. W dodatku trzeba włączyć opcję „Apply Cost Data” — to akurat nie problem.

To niby wystarcza, ale pojawia się tutaj kilka niedociągnięć. Konieczne jest włączenie autotagowania dla całego konta, co uniemożliwia zastosowanie własnych tagów dla innych reklam, co na moje potrzeby byłoby wystarczające. To co można zrobić, żeby wszystko dobrze działało to: podzielenie kampanii AdWords na różne konta — niewygodne, bo trzeba na każde przelewać pieniądze, w dodatku aktywacja każdego to, o ile pamiętam, 40zł, przeniesienie wszystkich profili statystyk pod jedno konto — wymaga zmiany kodu na przenoszonych stronach i spowoduje naliczanie statystyk od nowa, wyłączenie autotagowania — wymusza ręczne tagowanie wszystkich swoich reklam, psuje statystyki dotyczące dotychczasowych i nie wiadomo, czy nie popsuje danych kosztowych. Idealnego rozwiązania więc nie ma, ale coś trzeba będzie z tym zrobić.

środa, 8 kwietnia 2009

Wciąż problem z GA

Moja radość była przedwczesna. Nawet ręczne tagowanie reklam nie pokazuje ich w statystykach. Jedyne wejścia przez CPC, które są pokazywane przez Analytics, to te z powiązanego konta AdWords. Niestety różne strony namierzam przez różne konta GA (pod tym samym loginem), a nie tylko przez różne profile. Może to mój błąd, ale dotychczas wszystko działało jak należy. Natomiast od 24 marca nie widzę ani jednego wejścia przez reklamy w wyszukiwarce, pomimo włączonej opcji autotagowania. Temat wymaga głębszego dochodzenia. Może support Google coś pomoże, choć to zdarza się niestety wyjątkowo rzadko.

niedziela, 5 kwietnia 2009

Namierzanie CPC

Od kilku dni Google Analytics przestał zliczać kliknięcia w reklamy AdWords jako CPC. Ponieważ to dość ważne, zmuszony byłem dokonać poszukiwań.

W ustawieniach AdWords jest opcja automatycznego tagowania linków. Służy to do identyfikacji źródła przekierowania. Nie wiedzieć czemu, automatyczne tagi przestały działać ponad tydzień temu. Być może to zmiana w konfiguracji serwera, może zmiana w kodzie strony, albo w pliku .htaccess.

Na szczęście jest rozwiązanie tego problemu. W reklamach można ustalać dowolny adres przekierowania, a więc można dodać też odpowiedni tag, w przypadku CPC interesuje nas utm_medium=cpc. Przy okazji dowiedziałem się o innych możliwościach tagowania dla celów GA, takich jak źródło, medium, hasło, treść czy nazwa kampanii. Przy ustawianiu tagów można posłużyć się narzędziem do budowania linków.

Kolejny mały kroczek w poznawaniu usług Google.

środa, 1 kwietnia 2009

CADIE

Na stronie głównej Google pojawił się link informujący o ich nowym osiągnięciu - CADIE (Cognitive Autoheuristic Distributed-Intelligence Entity). To nowatorski system oparty na sieciach neuronowych, heurystyce i wszystkim co związane ze sztuczną inteligencją. Z tekstu dowiadujemy się, że dziś dokonała przełomu, samodzielnie tworząc stronę internetową. „CADIE wydedukowała z szybkiego skanowania wizualnego segmentu sieci społecznej zbiór zasad projektowania”, które wykorzystała, do stworzenia swojej strony domowej. Enjoy!

Google Ventures

Jak podaje Reuters, Google uruchomił fundusz inwestycyjny o kapitale 100 mln zielonych. Pieniądze czekają nie tylko na startupy, czy spółki internetowe, ale szeroko rozumiane firmy technologiczne i zdrowotne. Macie pomysły? Może wujek Google pomoże.