poniedziałek, 18 maja 2009

Szczegóły awarii

Po niedawnej awarii Google pojawiły się głosy, że była spowodowana problemami z łączem TP. Hipoteza uzasadniona, zważywszy, że osoby korzystające z UPC, żadnych kłopotów nie zauważyły. Okazuje się jednak, że równie uzasadniona, co błędna.

Jak potwierdziła firma z Mountain View, problem spowodowany był błędnym przekierowaniem ruchu z serwerów w USA do Azji, co spowodowało ich przeciążenie. Powodem był błąd „w systemie”, czyli zawiódł raczej czynnik ludzki, zwłaszcza, że błąd został nazwany zawstydzającym. Szacuje się, że kłopotów doświadczyło 14% ogółu użytkowników.

Awaria pokazuje, że nawet Google nie jest idealne. Im też zdarzają się pomyłki, choć pracują tam specjaliści najwyższej klasy. Zaawansowana technologia zawsze może spłatać figla i wymknąć się ludziom spod kontroli. Zadziwia jedynie dość długi czas trwania awarii, którą można chyba nazwać krytyczną i powinna mieć najwyższy priorytet, zwłaszcza, że nie działał też Google AdWords, główne źródło dochodu Google. W lutym tego roku pojawiły się już problemy, jednak dotyczyły tylko GMaila. Przez kilka godzin użytkownicy nie mieli dostępu do swoich skrzynek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz